Wczoraj był dzień patrona szkoły i Paweł, Kamil, Wąski i Zosia sprzątali po przedstawieniu. Mieli zawieść głośniki windą na któreś tam pięto, ale mniejsza z tym xd Dla beki wozili po jednym głośniku. Nasza winda jest na magnes i cały czas ktoś go gubił. A winda na magnes dla niekumatych oznacza to, że, alby do niej wejść trzeba przyłożyć magnes. Więc zabierali jak już mówiłam po jednej sztuce, a było ich w sumie 5 . Za pierwszym razem zostawili biedną Zosię na dole, a oni sobie pojechali. Potem ją zabrali i pojechali w pełnym składzie. Za trzecim razem pan konserwator chciał się z nimi zabrać, ale powiedzieli, że mało miejsca xd ( podobno było go tam sporo xd) . Podczas ostatniej jazdy nasz pan od w-fu chciał z nimi jechać, ale zatrzasnęli mu drzwi przed nosem xd Hhahahahahha coś się może nie zgadzać bo Burger mi opowiadał, ale musiała być beka! A najlepsze było to, że nie mieli angola.
W ten sam dzień z przedstawienia zostało trochę chleba ( pieczony ) i sobie poszłam pod sklepik. Paweł mnie zawołał i się pyta czy nie chcę chleba. No to był tam taki jeden duży kawałek to sobie urwałam. Potem przyszła jeszcze Magda, Ola , Zuza. Każdy coś tam wziął, aż w końcu nic nie zostało xd Mmmmmm.... ten chleb był naprawdę dobry xd W końcu zadzwonił dzwonek to wszyscy poszliśmy na lekcje a tacka z okruchami została xd
Dzisiaj graliśmy sobie na wf-ie w ręczną (mieszane składy) i ja byłam z Pawłem xd Jak trzeba było stanąć do obrony to przez przypadek walnęłam Pawła. Nawet nwm gdzie.... Jezu sorki ale jestem taką ciamajdą...
Hahahahhahahah ale paczcie jaka jestem pilna uczennica xd
Podsumowując Pawła to jest: fajny, miły, sympatyczny, koleżeński i ogólnie bardzo fajnie się z nim gada tylko trzeba umieć ;D
Pozdrawiam ;p

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz